Mój wewnętrzny zapał coraz bardziej miał ochotę iść w pizdu. Dlaczego? Mają takie humanitarne sposoby wymuszania informacji, ze po prostu wolałem już odpuścić i zamknąć jadaczkę niż być co pięć minut bity przez głupoty. Moje ciało też odmawiało mi posłuszeństwa, całe się trzęsło i chyba nie było miejsca, w którym by mnie nic nie bolało. Z warg sączyła się krew, twarz była tak obita, ze piekła mnie nie ubłagalnie, no i jeszcze te blizny... coraz bardziej się otwierały i krwawiły. Tylko zielone oczy nie traciły tej iskierki i tego zapału. Cały czas były gotowe żeby wręcz rzucić się i rozszarpać młodą władczynię. Ukucnęła ponownie przede mną tym razem w nieco większej odległości. Sama się obawiała jak widzę.
-Zaczniesz ze mną normalnie rozmawiać, czy wolisz tego typu metody? - zapytała wskazując na mały nożyk, który wcześniej trzymała przy moim gardle. Jakby nie patrzeć to mnie rozebrała i pewnie miała w zamiarze zrobić też inne nieprzyzwoite rzeczy sądząc po tym jak napaliła się na pasek od moich spodni. Ja rozumiem, że księżniczki się pilnuje jak ognia, ale chyba Niewolnik to nie jest odpowiednia partia, zwłaszcza morderca. Chociaż... ciul wie o czym ona sobie tam pomyślała. Zboczona dziewucha.
- A jeśli nie to co? Wykastrujesz mnie tym swoim nędznym narzędziem? - prychnąłem wypluwając krew napływająca mi do ust.
-Hmm... nie podsuwaj mi takich pomysłów bo naprawdę to zrobię, a wtedy już mógłbyś nie wytrzymać z bólu. - zachichotała głupkowato jakby było z czego. Bawiły ją takie zabawy? Chyba nie często miała do czynienia z ludźmi takimi jak ja. Kompletnie nie zdawała sobie sprawy przed kim właśnie siedzi. - To co? Powiesz mi..
-Odczep się już... dobrze się bawisz? - syknąłem ponownie próbując wyrwać rękę.
-Sam sobie na to zasłużyłeś! Masz niewyparzony język dlatego dostałeś w papę i masz się uspokoić. Jak nie to pewnie będziesz bity aż się nie wykończysz.
-Trudno, będzie spokój. - ponownie już powiedziałem to w taki sposób jakby wszystko było mi już obojętne. Nie było, ale jak mam walczyć o swoje życie będąc przykutym do ściany. Zadawała mi jakieś pytania, na które kompletnie nie reagowałem. Ciężko mi się już oddychało bo wręcz wisiałem na tej ścianie. Na koniec powiedziała coś w rodzaju: "Nie chcesz rozmawiać, to nie", wstała i sobie po prostu wyszła uprzednio zamykając celę na klucz. I dobrze. Nie chce mi się już słuchać jej bezsensownego biadolenia.
[...]
Nie wiem znowu która była godzina, bo jednak w więzieniu nie posiadają zegarów. No trudno. Wiedziałem tylko tyle, że na pewno jest noc, ponieważ nawet strażnik, który teoretycznie powinien mnie pilnować, smacznie sobie. Byłem tak wykończony, że moje oczy same się zamykały, ale w tej pozycji bardzo ciężko było mi utrzymać sen. W pewnej chili usłyszałem jakiś odgłos, najpewniej ktoś schodził po kamiennych schodach. Zastanawiało mnie kto jest na tyle genialny, żeby o tej porze schodzić do więzienia i tak w sumie to długo nie musiałem czekać na odpowiedź. Do mojej celi ponownie wlazła ta sama księżniczka, na dodatek w piżamce. Ohoho gdybym przez przypadek się teraz uwolnił to nie byłoby ciekawie moja pani, nie byłoby.
- Teraz nikt tutaj nie przyjdzie jeśli nie zaczniesz się drzeć..
- A jeśli się zacznę drzeć to ty będziesz miała większe kłopoty niż ja.. - westchnąłem niemrawo czując jak opuszczają mnie resztki sił. Nie byłem już w stanie utrzymać głowy w pionie i teraz opierała się ona o ścianę za mną.
(Fleur ? Sorki nie wiedziałam co ona moze mu zrobić xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz