- Mogę sobie pójść - zaproponowałam. Sama nie wiem czemu za nim poszłam. Co miałam by robić w zamku? Zresztą przypuszczam,że gdyby ktokolwiek nas zobaczył miałby dziwne myśli. Odwróciłam się w stronę okna. Ujrzałam piękne rozgwieżdżone niebo. Tak rzadko zwracałam uwagę na gwiazdy. Uśmiechnęłam się lekko i jeszcze przez chwilę obserwowałam je.
- A więc co ze mną zrobisz? - zapytałam - Chyba nie będę tutaj siedzieć całą noc. Gdyby, ktoś tu wszedł lub nas usłyszał nie skończyło by się to dobrze - zwróciłam mu na to uwagę. - Po za tym mam lepsze rzeczy do roboty niż rozmawianie z tobą. - Najwidoczniej rozbawiłam tymi słowami księcia.
- Każdy mieszkaniec chciałby porozmawiać z osobą o moim statusie - nie wiem co to miało być wypomnienie? Zaczęłam się cicho śmiać nie wiem czemu ale bawiła mnie ta wypowiedź. - Z czego się śmiejesz? - zapytał najwyraźniej odrobinę poirytowany. No cóż nie mój problem.
- Z ciebie - odpowiedziałam szczerze. Po chwili przestałam, bo usłyszałam głos dobiegający zza drzwi. Natychmiast spoważniałam.
- Z kim panicz rozmawia? - najpewniej była to pokojówka. Pewnie zamierzała wejść i wykonać czynności jakie zwykle wykonują. Może chodziło o rozpalenie w kominku czy coś? Poruszyłam ustani i bezdźwięcznie zapytałam “co robimy?”. Najwidoczniej chwila milczenia była zbyt długa. - Paniczu? Uwaga wchodzę - ostrzegła.
<Sasha? Co z tym zrobisz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz