Pełne Zdjęcie: X
AUTOR: Dodała Linda654
LOGIN: Hind
ADRES E-MAIL: martkosc@gmail.com
DODATKOWE ZDJĘCIA: X
DODATKOWE ZDJĘCIA: X
TYTUŁ: Żaden król ani władczyni nie zaszczycili jej miejsca na dworze. Nie posiada królewskiego przydomku gdyż jest zwykłą czarownicą do wynajęcie. Zwykłą dziewczyną maczającą w tym wszystkim swoje małe łapki. Kto wie, może kiedyś jakaś piękna księżniczka albo przystojny książę nada jej odpowiedni tytuł i znajdzie dla niej miejsce u jego lub jej boku, przy którym będzie mogła z przyjemnością gnębić tych, którzy podpadli jej przełożonemu.
PSEUDONIM: Czy stworzenie pseudonimu z krótkiego czteroliterowego wyrazu, ma jakiś sens. Akza to Akza i lepiej tego nie zmieniać. Ale jak wiadomo jak się ma taką robotę jak ona, ksywkę sobie trzeba znaleźć. A raczej nie znaleźć ani nadać samemu, gdyż tym zajęła się ludność mieszkająca na terenie gdzie dziewczyna rozpoczęła swą działalność. Zwykle zwana jest Taigaai co oznacza kwarcowe tygrysie oko. Ma to głęboki związek z jej oswojonym tygrysem nazywanym Tomo. Jej oczy idealnie odwzorowują jego.
WIEK: Dobrze jest być voodoo i nieco upiększać swą niegasnącą urodę. Linie jej twarzy wskazują na to iż jest dzieckiem zagubionym w świecie dorosłych. W rzeczywistości jej wygląd podchodzi lekko pod iluzję. Urodziła się pewnego słonecznego ciepłego dnia we wiośnie/lecie dokładnie dziewiętnaście lat temu. Po wyspie wędruje od piętnastego roku życia.
PŁEĆ: Kobieta
ORIENTACJA: Heteroseksualna z małym haczykiem bycia bi.
PSEUDONIM: Czy stworzenie pseudonimu z krótkiego czteroliterowego wyrazu, ma jakiś sens. Akza to Akza i lepiej tego nie zmieniać. Ale jak wiadomo jak się ma taką robotę jak ona, ksywkę sobie trzeba znaleźć. A raczej nie znaleźć ani nadać samemu, gdyż tym zajęła się ludność mieszkająca na terenie gdzie dziewczyna rozpoczęła swą działalność. Zwykle zwana jest Taigaai co oznacza kwarcowe tygrysie oko. Ma to głęboki związek z jej oswojonym tygrysem nazywanym Tomo. Jej oczy idealnie odwzorowują jego.
WIEK: Dobrze jest być voodoo i nieco upiększać swą niegasnącą urodę. Linie jej twarzy wskazują na to iż jest dzieckiem zagubionym w świecie dorosłych. W rzeczywistości jej wygląd podchodzi lekko pod iluzję. Urodziła się pewnego słonecznego ciepłego dnia we wiośnie/lecie dokładnie dziewiętnaście lat temu. Po wyspie wędruje od piętnastego roku życia.
PŁEĆ: Kobieta
ORIENTACJA: Heteroseksualna z małym haczykiem bycia bi.
W ZWIĄZKU Z: brak kochanka
SYMPATIA: Jest taka jedna osoba. Wpatruje się w nią co dnia, starając się zwrócić jej uwagę. Specjalnie wykreowane miejsce w sercu istnieje tylko dla... niej samej.
KREWNI:
SYMPATIA: Jest taka jedna osoba. Wpatruje się w nią co dnia, starając się zwrócić jej uwagę. Specjalnie wykreowane miejsce w sercu istnieje tylko dla... niej samej.
KREWNI:
- Kokoi de Doom - matka. Wiecie jak to bywa z matkami - nazbyt opiekuńcze, kochające i uważne. Uczą swe dzieci życia z wielkim poświęceniem i troską. Jednak Akza nigdy swej matki nie poznała zbyt dobrze. Wiecie dlaczego? A nie napisz. Dobra, dobra. Trzeba to trzeba. Kokoi była bardzo szanującą się kobietą voodoo na usługach wybitnych dowódców armii królestwa Clarines, wiele razy ratowała życie żołnierzom w mniejszych potyczkach, prowadzonych kilkadziesiąt lat temu. Jej magiczne proszki, powodujące omamy i niezwykle przebiegłe mikstury były słynne na całą wyspę. Jednak największą sławę przyniosły jej, starannie wykonane kukły. Legenda głosiła, że były one tak idealne, że jedna lalka mogła przedstawiać dusze kilku wojowników, a ledwie jej ukłucie stanowiło szybką śmierć wojowników. Oczywiście szerząca się na królestwo religia powodowała coraz to bardziej nasilającą się niechęć do okultystycznych rytuałów czarownicy dała się wtedy trzydziestolatce w ciąży, we znaki. Duchowieństwo szybko przejęło pałeczkę, a władca to zaakceptował. Kościół nieraz brutalnie szydził z szamanki, która mimo wszystko starała się nie wchodzić jemu w drogę. Miarka przebrała się kiedy to podczas jednego ze śniadań pewien duchowny upadł i począł trząść swym ciałem we wszystkie kierunki tocząc z ust pianę by umrzeć mimo udzielanej mu pomocy. O zabójstwo została oskarżona Kokoi, a duchowni wydali na nią wyrok śmierci, nie poparło ich jednak dowództwo, które wniosło do króla prośbę o wygnanie. Tak też się stało, zanim odeszła wypowiedziała swoje ostatnie słowa na dworze "w blasku słońca na żer wyjdzie biały tygrys i zawiesi na waszej szyi, wierni, łańcuch tak potężny, że urwie wam głowy z których wysączy się plugawa krew i zaleje doliny. Ziemie przestaną rodzić plony, horyzont otoczy mgła, a bydło i ludzie padać będą dopóki wielki kot nie wykończy ostatniego z was". Kaznodziejka nie widząc już teraz perspektywy na wychowanie dziecka i jego urodzenie postanowiła się go pozbyć. Faszerowała się prochami i ziołami, odprawiała także rytuały, które wywołać miały szybkie poronienie. Nic to jednak nie dało, a jedynie jej samej zaszkodziło - straciła prawe turkusowe oko i okulała. Pewnego słonecznego dnia przyszedł czas rozwiązania. Kokoi powiła swe pierwsze, tak niechciane dziecko, w starym wiatraku. Nie chcąc narobić sobie trosk i spowodować u dziecka złego dzieciństwa postanowiła zabić noworodka. Zmęczona dobyła ze swej sakiewki niewielki mieczyk służący do przebijania kukiełek i uniosła nad gołym płaczącym ciałem. Dziecko kurczyło się z zimna, głośno płacząc iż słoma wbija się w jego delikatną skórę. Turkusowe, lewe oko Kokoi spojrzało ukradkiem na bezbronne maleństwo, a jej ramiona nagle utraciły siłę. Jej palce upuściły miecz na ziemię uderzając nim głucho o słomę. Dziewczynka zajaśniała w promieniach słońca, które przyglądało się im przez dziurę w bocznej ścianie. Jej płacz idealnie zgrał się z aurą ptasich śpiewów i delikatnie, drżących liściach na wietrze. Noworodek poddany morderczym próbom dostał w darze wspaniałe turkusowe włosy ombre, które sięgały jej o dziwo poniżej ramion, dotykając jej jaśniejącej skóry. Czarownicą wtuliła się w dziewczynkę przepraszając drogo za to co chciała zrobić. Zamieszkała w tym starym rolniczym budynku wraz z małą. Kiedy Akza skończyła dwa latka przez okolicę przeszedł orszak łowców niewolników. Złapali dziecko, które ze względu na swoje wspaniałe włosy wydawała się cennym towarem. Oczywiście nie zapomnieli też o matce, która odebrała im płaczącego malucha i została wtrącona do zamkniętej bryczki. Kilka dni później wóz ciągnięty przez muła i konia zatrzymał się w porcie Maisha w królestwie Mantai. Wypchnięte z bryczki kobiety i mężczyźni zcisnęli się w małej uliczce przy której stał na wodzie wspaniały, ogromny statek. Kokoi przytuliła śpiącą dziewczynkę do siebie i korzystając z okazji, że nie była pilnowana podeszła do pierwszego lepszego kupca, który był właścicielem tego statku. Poprosiła go o pomoc, widząc, że się waha pokazała mu twarz dziewczynki. Obudzona śnieżnobiała cera poddała się głębokiemu ziewnięciu i przetarciem turkusowych oczek. Kupiec, który co jak co ale miał dobre serce, zafascynowany jej dziwną urodą nakazał kaznodziejce by włożyła Akzę do skrzyni z jabłkami. Kokoi położyła małą na czerwonych jabłkach, głaszcząc jej delikatny policzek. "Nazywa się Akza. Akzo. To jest twój świat." Powiedziawszy to wyskoczyła do góry uderzając w krzyczącego porywaczy, ziołowym naparem. Prawdopodobnie udało jej się uciec.
- Sein Batayashi - opiekun Akzy. Kupiec, który uratował dziewczynkę z rąk łowców niewolników, traktował małą jak własną rodzoną córkę. Uczył ją podstaw nie tylko żeglugi ale także orientacji w terenie za pomocą gwiazd i zwierząt oraz zjawisk pogodowych. Urodził się sam w bogatej rodzinie przez co miał od razu start we wspaniałe życie. Od urodzenia wykazywał się umiejętnościami handlowymi, zarówno jak jego ojciec, jednak głównym marzeniem mężczyzny była służba w wojsku. Plany się jednak nie powiodły i zostało jak zostało. Rodzinny dom Seina znajdował się w królestwie gdzie uratował małą Akzę- w Mantai. Tutaj dziewczynka spędziła swe dzieciństwo u boku jego dobrej żony Ayako.
- Tomo - wielki śnieżnobiały tygrys z lekko granatowymi pasami, najlepszy przyjaciel dziewczyny.
- Ojciec Akzy jest nieznany. Może być nim zarówno jakoś rycerz lub służebnik króla albo sam władca. Tego zapewne nigdy się nie dowiemy. Pozostaje tylko Sein.
♦♦♦
CHARAKTER: Morze jakie jest każdy widzi. To kawał długiego i szerokiego paska wody rozciągającego się od kontynentu do innego lądu. Jego wody mieszają się i zalewają ogromne oceany. Lecz jakie morze jest w środku? Charakterystyka morskich fal ma także coś wspólnego z niebieską waderą. Wielka woda bywa kapryśna. Bywa też niespokojna i głucha na prośby i potrzeby innych. Czy też taka jest? Na pierwszy rzut oka czuć od niej emanujący spokój i niezwykle silną wolę, która trzyma każdego nieznajomego na pewny dystans. Zawsze z pewnym chłodnym wzrokiem obserwuje nieznajomą jej osobę do czasu gdy ktoś ją przedstawi. Wtedy diametralnie zmienia swe nastawienie na pełne wyśmienitego humoru i radości z tego niezwykłego spotkania. Jednak nie zawsze emanuje od niej dobroć. Zwykle jest to obojętność pomieszana z lekkim sarkazmem i ironią. Podczas rozmów lubi żartować i niestety często nie dopuszcza innych do wypowiedzenia się i przedstawienia własnego zdania. Humor Akzy określa się na dosyć wysokim poziomie, jej głównym zainteresowaniem jest także ciągły śmiech. Rozbawiają ją wszelakie żarty i suchary opowiadane na dzień dobry przez jej przyjaciół. Powiadają, że śmiech to zdrowie, jednak słysząc rechot Akzy każdy zastanawiałby się czy na pewno tak jest. Chociaż jej ciało przykuwa wzrok jej śmiech powoduje natychmiastowy wybuch albo poirytowania albo szczęścia albo wstydu. Nie należy on do najpiękniejszych i często składa się z kwiknięć, warknięć czy nawet pisknięć. Niestety nikt nie jest idealny nawet w tej materii, ale wadera nie przejmuje się uwagami i niechęcią skierowaną w jej stronę. Czując, że ktoś ma z niej ubaw i szyderczo zagląda przez ramię odwróci się od takowej osoby albo po prostu ją... pobije. Akza nie posiada poczucia winy, a raczej nie zawsze się u niej ono objawia. Dosyć dziwne zjawisko, podchodzące pod zaburzenie zwane psychopatią, powoduje, że zamiast obwiniać się o negatywne impulsy, wadera szybko uczy się je eliminować. Nigdy jednak nie uważała, że pobicie kogoś jest czymś złym, wręcz odwrotnie - osoba, która padła ofiarą przemocy, a wcześniej sama ją produkowała, powinna zostać ukarana za swoje czyny. I tu objawia się jedno z cech morza - niepokój i chęć zademonstrowania niszczycielskiej siły, które co jak co Akzie niestety nie brakuje... Bywa uparta i natarczywa, uwielbia wykazywać się swoją wiedzą i nabytymi umiejętnościami, co przekłada się na niezwykłą pewność siebie. Liczy się tylko jej racja i swego zdania będzie broniła nawet do upadłego. Jest typem osoby, która szybko zmienia swoje nastawienie do innych - jeżeli będzie czegoś chciała, ze zdecydowanej, niedostępnej kobiety po prostu stanie się kokieteryjną kruszynką. Zwykle cechuje ją okropne pasożytnictwo, kiedy ktoś jej coś zaproponuje ona bez wahania przystaje na propozycję (oczywiście o ile będzie mogła czerpać z niej korzyści). Bardzo zapatrzona w swoją siłę voodu, polega tylko na niej gdyż wie iż jest ona silna.APARYCJA: Akza to dziewczyna mierząca sobie 169 centymetrów wysokości i ważąca 55 kilogramów. Posiada jasną gładką skórę o mlecznobiałej barwie. Jej szczególnym atutem są oczy odznaczające się szczególnie turkusową barwą, która dzięki pewnemu wywarowi, utrzymuje się dwadzieścia cztery na siedem świecąc w ciemności. Posiada niezwykle długie włosy lekko ciemniejszej barwy jak jej oczy, tuż u nasady głowy. W miarę zjeżdżania w dół jej duma staje się coraz to ciemniejsza wspaniale eksponując jej delikatną urodę. Wspaniały uśmiech niemal nie schodzi z jej wrażliwej na światło twarzyczki. Posiada dobrze widoczne cięcie w talii i to co homo i mężczyźni lubią najbardziej. Mianowicie miseczkę B, którą eksponuje czasem wykwintnymi, kokieteryjnymi strojami. Małe palce, pokryte licznie ranami i ciągle powstającymi bliznami, i niewielkie stopy, powodują u niej swego rodzaju kompleks. Lubuje się w ubieraniu własnoręcznie zrobionych wianków i biżuterii. Brak u niej zarysowanych mięśni czy krzty wysportowanej sylwetki - nigdy nie radziła sobie zbyt dobrze w jakichkolwiek sportach i sztukach walki.
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Mantai, dworek opiekuna. Jednak stałego nie posiada gdyż wędruje po krainie szukając własnego miejsca.
POCHODZENIE: Stary wiatrak na terenach królestwa Gevaudan - jest czym się chwalić.
HOBBY: Czy dokuczanie innym można uznać za jakieś hobby? Jeżeli tak, to nie znajdziemy w repertuarze zajęć Akzy tej interesującej czynności. Głównym jej hobby jest wola przeżycia i walki na wyspie. Jako iż teraz nie mieszka w bezpiecznym i otoczonym murami mieście czy miasteczku nie jest przyzwyczajona do pysznej wygody. U niej pod "gwiazdami" nie znajdziesz sklepu, w którym mógłbyś kupić zioła i proszki oraz materiał potrzebny do wytwarzania trucizn czy wszelkiej maści mikstur i lalek potrzebnych do odprawienia rytuałów. Sama więc zbiera roślinność i napawa się ich widokiem. Rośliny i kamienie szlachetne parzy, wysusza, rozgniata i płucze. Po za tym wykonuje także wianki z kwiatów i ozdoby jubilerskie ze wszelkiej maści kryształów, które chętnie kupowane są przez mieszkańców wyspy, kiedy odwiedza ich posiadłości. Po za tym interesuje się astronomią. Oczywiście ostatnim jej ulubionym zajęciem jest obserwacja książąt i przystojnych rycerzy kiedy odwiedza grody. Za często ich nie widuje, dlatego wyostrzyła się u niej fotogeniczna pamięć.
♦♦♦
DODATKOWE INFORMACJE
- Akza czyta się Akca.
- Tomo to tygrys, który jako kocię został podarowany pod opiekę pięcioletniej Akzy. Mały tygrysek został porzucony przez matkę i był umierający kiedy znalazła go ekipa Seina. Teraz jako ogromny biały tygrys strzeże swej przyjaciółki jak oka w głowie. Lecz nie przesadzajmy - Tomo jest bardzo rozpieszczony i w życiu nie skrzywdziłby muchy. Ale człowieka już tak.
- Oprócz tego wielkiego kota, Akza posiada także bułanego konia Mauru. Mauru od maleńkości przyzwyczajany był do towarzystwa tygrysa i teraz trzymając na swej szyi łańcuch wpięty w uzdę trzyma za obrożę wielkiego kota razem z nim podróżując. Ruszając w drogę Akza dosiada ogiera, podarowując swe pakunki Tomo.
- Lubi jeść potrawy, w których znajdują się duże ilości miodu pszczelego.
- Bywa, że warczy i prycha podczas swoich napadów zdenerwowania spowodowanych obrażeniem lub mając "te dni". Nadużywa także określenia "khe".
- Nie lubi przebywać zbyt długo na słońcu gdyż jej skóra jest tak księżniczkowato-delikatna, że od razu spieka się na czerwono powodując bolesną wysypkę.
- Szpikuje siebie, wywarem z bluszczu królewskiego i nasionami pewnej tajemniczej rośliny, co powoduje u niej świecące w ciemności turkusowe oczy - podobne do tęczówek nocnych Tomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz