Tereny

KRÓLESTWO CLARINES
Clarines to największe jak na razie królestwo wybudowane na wyspie Lavol. Znajduje się w północnej części i jest najbardziej porośnięte przez lasy. Najbardziej ukryte. Nie wiadomo z jakich powodów poprzedni król wybrał to miejsce jako najlepsze do wybudowania zamku. Jeżeli chodzi surowce mineralne to raczej nie jest za bardzo bogaty, ale od czego ma się bogatych sąsiadów, prawda? Każde królestwo zaopatrzone jest w co innego, przez co na wyspie Lavol do tej pory nie było żadnych wojen. Nie oznacza to od razu, że nie występują żadne spory. Zamek jak i same mury zbudowane są z białego marmuru.
Co można jeszcze powiedzieć o tym Królestwie? Zostało założone jako pierwsze, dlatego tez mieści się tutaj największa grupa arystokratów. Odpowiadają głównie za handel. Głównie w wiosce położonej na terenie królestwa znajdują się porty, oraz jedna z większych siedzib handlowych. Z racji tego, iż jest to dosyć bogate państwo: niczego im nie brakuje począwszy od broni kończąc na klejnotach i bogactwach. Niestety nie mogą się w to sami zaopatrzyć, od tego mają pozostałe zjednoczone Królestwa.

KRÓLESTWO MANTAI

Położone na południowej części wyspy Lavol królestwo jest dość bogate w złoża metali, węgla i soli. Utrzymuje to ich na dość wysokim poziomie, jednak ziemie nie są zbyt żyzne, aby uprawiać ziemię, dlatego coroczne plony są czasami nawet zbyt ubogie. Ludzie żyją tu głównie z rybactwa i tego co przywiozą im ludzie z innych królestw,  Mantai posiada trzy dobrze rozwinięte porty:
Maishę, najstarszy i najbardziej rozbudowany, dobijają do niego głównie statki transportowe i handlowe.
Uhal, dorównuje wielkością Maishy, jednak jest o wiele mniej funkcjonalny ze względu na ilość przestępców w tamtej okolicy.

Jina  najmniejszy port, najczęściej wykorzystywany przez rybaków.
  Monarchia prowadzi życie w przepychu i luksusach.
Zamek królewski nie jest jednym z największych, ale za to ma ciekawą budowę. Gdy normalne zamki są zazwyczaj z kamienia, ten jest zbudowany z czystego kryształu wykopanego przez górników. Jest położony daleko od miasta ze względu na bezpieczeństwo jakie chce sobie zapewnić władca. W całym pałacu jest 50 sypialni, 4 kuchnie, 3 jadalnie, 6 sal balowych, 16 łaźni i 3 przebieralnie. Jest tam w czym wybierać.
Mantai nigdy nie jest spokojnym królestwem, w małym stopniu opierają się tam na zdobywaniu terenów poprzez negocjację, wolą wojny lub połączenie dwóch osób z rodziny królewskiej przysięgą małżeńską.
Historia tego królestwa jest raczej jak większość: Tu ktoś widział pożytek, tu ktoś wybudował. Czasem taka prosta jednak skrywa wiele sekretów.

 KRÓLESTWO GEVAUDAN
 Gévaudan – z wymową tej nazwy zapewne niejeden mieszkaniec wyspy Lavol ma problem, bowiem królestwo posiada francuskie „korzenie” i jego historia wywodzi się głównie z tego państwa. Może zacznijmy od omówienia położenia Gévaudan, a jest to, ogólnie mówiąc wschodnia część wyspy. Miasto pełne krętych ulic, średniowiecznych domów i licznych rynków rozciąga się wzdłuż i wszerz (dokładnie z prawej strony) skalistego wzniesienia, na którego krańcu znajduje się klif, a jednocześnie siedziba królewska – zamek. Teren wokoło zalewa woda, co nie sprzyja uprawie plonów mimo tego, że klimat jest niemal idealny. Rośliny uprawiane są na terenie zamku w dużych, zadbanych przez służbę oszklonych ogrodach. Gévaudan nie słynie z ogrodnictwa, za to nie ma sobie równych w rzemiośle. Wspaniałe bronie, porcelana i inne podobne wyroby to niewątpliwie wizytówka omawianego przez nas królestwa, którego artykuły znane są na całej wyspie.
 Pozostały obszar królestwa znajduje się na terenie gęsto zalesionym, górzystym i poprzecinanym licznymi wąwozami, co nieco utrudnia komunikację. Powodów co do tego jest wiele, na przykład: wataha wilków żerująca w lasach, w których rozgałęzia się wiele ścieżek i szlaków prowadzących na wzniesienie. Nie można jednak pominąć zwyczajnych zwierząt zamieszkujących tego typu zarośnięte tereny: jelenie, sarny, niedźwiedzie można spotkać bardzo często po zagłębieniu się w las. Roślinność natomiast jest bardzo zróżnicowana; charakterystyczna dla strefy klimatycznej, w zasięgu której położona jest wyspa.
W górach istnieją całkiem spore pokłady złota i srebra, co czyni Gévaudan królestwem cieszącym się bogactwami. Zaś w wąwozach można znaleźć liczne artefakty, będące częścią stoczonych tam bitew.
Co do portów i innych środków handlowych, komunikacyjnych – prawa część królestwa niesie za sobą większy pożytek, bowiem rzeźba terenu jest znacznie wygładzona i bez problemu powstał tam jeden z większych portów, Marine. To głównie dzięki temu miejscu można swobodnie opłynąć klif i ruszyć w drogę do innych królestw, pomijając szlak leśny powozami konnymi. 
 Historia tego królestwa uważana jest za jedną z najciekawszych, lecz wielu traktuję ją jako legendę, która posiada w sobie ziarenko prawdy. A wszystko jest zasługą paru zgonów, wymysłów i mocno zalesionego terenu. Poznajcie więc legendę o sławnej Bestii z Gévaudan...
...Przenieśmy się parędziesiąt lat wstecz: 
 Gdy mroźnego, niedzielnego poranka znaleziono w lesie rozszarpane zwłoki dwóch młodych dziewczynek, po zadrapaniach oraz rozdarciach od razu stwierdzono, iż sprawcą tej ogromnej tragedii jest dzika bestia. Tutejsi opisywali ją różnie, lecz wszystkie teorie sprowadziły się do jednego: wielki pies, mieszaniec prawdopodobnie doga z chartem, wielkości rocznego byczka, z długą zjeżoną sierścią i wielką głową. Jednakże, kolejna grupa doświadczonych łowców ginęła w poszukiwaniach bestii, co wywoływało zamieszki i wielki niepokój wśród mieszkańców, którzy domagali się od królestwa bezpieczeństwa. Stworzenie działało bezkarnie przez trzy lata na ściśle ograniczonym terytorium. Wielokrotnie próbowano je zabić, jednak bezskutecznie. Przez cały ten czas bestia uchodziła z życiem, mimo kilkudziesięciu strzałów ze starej, francuskiej strzelby Le Vieux Fusil. 
Kres morderczej działalności zdziczałego stworzenia położył Jean Levittoux-Argent pochodzący z okolicznej milicji, przebijając serce zwierzęcia srebrną, długą, lecz cienką włócznią.
Niestety minęło już tyle lat, że tylko nieliczni starcy mogą potwierdzić prawdziwość tej historii, bowiem większość dawno już leży w grobach. Mówiono, że Bestia nabita na srebrną włócznię, rozpadła się w popiół...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz